SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Twitter zwolnił pracowników, którzy na wewnętrznym forum skrytykowali Muska

Z Twittera zwolniono w ostatnich dniach ok. 20 pracowników, którzy na firmowym forum w aplikacji Slack krytycznie skomentowali poczynania w firmie jej nowego właściciela Elona Muska. Pożegnano się też z pracownikiem, który polemizował z Muskiem na Twitterze.

W zeszłą niedzielę Elon Musk na Twitterze przeprosił za to, że platforma w wielu krajach działa „super wolno”. Zaznaczył, że wynika to z kwestii programistycznych.

Odpowiedział mu Eric Frohnhoefer. - Spędziłem ok. 6 lat pracując nad Twitterem na Androida i mogę powiedzieć, że to błędne - stwierdził. - To popraw mnie, proszę. Jaka jest prawidłowa statystyka. Twitter jest super powolny na Androidzie. Co zrobiłeś, żeby do naprawić - polemizował nim Musk.

Frohnhoefer wyliczył miliarderowi, co zrobiono w tej sprawie.

W poniedziałek jeden z twitterowiczów zasugerował, że po takiej wymianie wpisów Eric Frohnhoefer może nie być mile widziany w Twitterze. - Został zwolniony - stwierdził Elon Musk.

Potwierdził to sam Frohnhoefer, zamieszczając zdjęcie pokazujące, że zablokowano mu dostęp do służbowego komputera.

Według amerykańskich mediów podobnych sytuacji było w ostatnich dniach dużo więcej. Dotyczyły one także pracowników Twittera, którzy niepochlebnie wypowiadali się o działania Elona Muska na forum wewnętrznym, głównie na grupie w aplikacji Slack.

Niektóre zwolnione osoby pisały o tym na Twitterze.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Dziennikarz Casey Newton, związany z „New York Timesem” i Platformerem, podał, że według jego ustaleń ok. 20 pracowników zostało zwolnionych z powodu wpisów na Slacku. Wskazał, że jeden z nich miał 12 lat stażu w firmie i był w niej uznawany z jednego z najlepszych inżynierów.

Newton zwrócił uwagę, że do przejęcia Twittera przez Elona Muska w firmie panowała zupełnie inna kultura komunikacji: pracownicy byli zachęcani, żeby na wewnętrznych forach wyrażali wszystkie opinie, także negatywne. Chodziło o to, żeby wzmacniać wzajemne zaufanie.

Po tym jak Musk kupił Twittera, nie ogłoszono żadnych zmian w tym zakresie.

Z Twittera zwolniono 4,4 tys. pracowników

Według nieoficjalnych doniesień zwolnienia ogłoszone przez Twittera ponad tydzień temu objęły ok. 4,4 tys. z 5,5 tys. pracowników ze stałymi umowami. Cięcia najmocniej objęły piony moderacji treści i marketingu.

Największą część zwolnień przeprowadzono w Twitterze w piątek 4 listopada. Kierownictwo firmy poleciło wszystkim pracownikom, żeby nie przychodzili do biur i zapowiedziało, że mailowo zostaną poinformowani, czy dalej pracują w firmie. Amerykańskie media podawały wtedy, że cięcia mają objąć połowę z 7,5 tys. pracowników.

Według ustaleń Caseya Newtona, koncern pożegnał się z ok. 4,4 tys. z 5,5 tys. pracowników, którzy mieli podpisane stałe umowy.

Wiele osób zostało zwolnionych bez wcześniejszego powiadomienia - po prostu zauważyły, że nie mogą już zalogować się do Slacka, skrzynki e-mailowej i innych wewnętrznych systemów internetowych. Również menedżerowie zarządzający zespołami nie byli na bieżąco informowani, obserwowali jedynie, jak z list obecności w ich grupach znika część osób.

Newton podał, że większość zwolnionych pracowników zajmowała się moderacją treści i bieżącym funkcjonowaniem Twittera. Redukcje w znacznym stopniu objęły też pion marketingowy koncernu. Przeprowadzono je zarówno w centrali firmy w San Francisco, jak też w wielu biurach za granicą, m.in. w Wielkiej Brytanii i Azji.

Elon Musk pisze pracownikom Twittera o „trudnych czasach”

Według Bloomberga na początku zeszłego tygodnia władze Twittera skierowały do dziesiątek pracowników zwolnionych kilka dni wcześniej prośbę o powrót do pracy. Okazało się bowiem, że z częścią z tych osób pożegnano się przez pomyłkę, a inne okazują się niezbędne do funkcjonowania firmy, o czym kierownictwo zorientowało się dopiero teraz.

- Jeśli chodzi o zmniejszenie mocy Twittera, niestety nie ma wyboru, gdy firma traci ponad 4 mln USD dziennie. Wszystkim, którzy odeszli, zaoferowano 3 miesiące odprawy, czyli o 50% więcej niż jest to wymagane prawem - zapewnił Elon Musk, który pod koniec października przejął Twittera za 44 mld dolarów.

Zaznaczył, że pożegnano się tylko z 15 proc. pracowników z pionu bezpieczeństwa i zaufania odpowiadającego m.in. za moderację treści publikowanych na platformie. - Ponad 80 proc. naszego wolumenu moderacji treści jest zupełnie nieobjęta tą zmianą. Dzienna liczba realizowanych aktywności moderatorskich pozostała stabilna w tym czasie - zapewnił.

Zaraz po sfinalizowaniu przejęcia zwolnieni zostali prezes Parag Agrawal, dyrektor finansowy Ned Segal, szefowa polityki prawnej, zaufania i bezpieczeństwa Vijaya Gadde oraz generalny radca prawny Sean Edgett. Oprócz Agrawala pożegnano się z ośmioma osobami tworzącymi radę dyrektorów. Topowi menedżerowie mają dostać 122 mln dolarów bonusów i innych świadczeń zapisanych w ich kontraktach.

W zeszłą środę Elon Musk wysłał pierwsze maile do wszystkich pracowników pozostających w Twitterze. Nakazał im natychmiastowy powrót do stacjonarnego trybu pracy i ostrzegł przed „trudnymi czasami”.

- Bez znaczących przychodów z subskrypcji, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twitter nie przetrwa nadchodzącego spowolnienia gospodarczego - stwierdził Musk.

Równocześnie na telekonferencji starał się uspokoić reklamodawców. Zapowiedział, że wszystkie profile zaangażowane w rozpowszechnianie nieprawdziwych, oszukańczych treści, będą usuwane z Twittera. Podkreślił, że platforma ma być źródłem treści prawdziwych, interesujących i rozrywkowych.

W drugim kwartale br. przychody Twittera zmalały o 1 proc. do 1,18 mld dolarów, mimo wzrostu liczby użytkowników platformy o 16,6 proc. do 237,8 mln.