SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Cezary Łazarewicz sugeruje istnienie „czarnej listy” w TVP. Telewizja publiczna stanowczo zaprzecza

Pisarz i publicysta Cezary Łazarewicz opisał na Facebooku sytuację z której wynika, że reporter Telewizji Polskiej prosił go o wypowiedź do jednego z programów informacyjnych. Po tym, jak Łazarewicz zaproponował reporterowi w zastępstwie „znane małżeństwo”, dziennikarz miał mu powiedzieć, że „nie ma na nich zgody”. Łazarewicz sugeruje istnienie tzw. czarnej listy osób, które są niemile widziane w telewizji publicznej. Biuro prasowe TVP po raz kolejny stanowczo zaprzecza.

Cezary Łazarewicz  opisał w mediach społecznościowych sytuację, z której wynika, że znajomy pracownik TVP zadzwonił do niego i namawiał, aby wypowiedział się jako ekspert dla programu informacyjnego telewizji publicznej.

- (…) Zależy mu. Tłumaczy, że polityką się nie zajmuje, a ja świetnie pasuję do kontekstu. Wykręcam się. Zwykle mówię, że przyzwoici ludzie nie powinni się tam pokazywać, ale jemu tłumaczę inaczej. Że nic do nie go nie mam, ale wiadomo, że tam kłamią i manipuluję. Gdy wyrzucili moich znajomych z powodów politycznych to powiedziałem sobie, że więcej moja noga tam nie postanie. Znajomy to wszystko rozumie. Narzeka na niekompetentnych politruków, których im tam nasłali, że teraz to oni o wszystkim decydują. Ale podejmuje ostatnią próbę skłonienia mnie do krótkiego występu. Twardy jestem, ale trochę się łamię i po koleżeńsku podrzucam pomysł, że może by przepytał małżeństwo M. - on ma znaną twarz, ona - jest znana pisarka – miał zaproponować Cezary Łazarewicz znajomemu reporterowi. Ten miał mu z kolei odpowiedzieć: „nie przejdą”.

„A ja przejdę?” – pytał reportera Łazarewicz.  „Sprawdziłem, na ciebie jest zgoda. Nie ma cię na czarnej liście” - miał powiedzieć mu na to reporter TVP. - I to mnie najbardziej zabolało –zakończył swój wpis Cezary Łazarewicz.

Kilka godzin później pisarz i publicysta opublikował kolejną notkę na Facebooku: „A to przygoda, która w TVP spotkała Daniela Passenta z „Polityki”: "Panie Czarku, kilka dni temu miałem podobną przygodę. Dzwoni X (nazwisko znane redakcji) czy może zacytować w swoim programie mój felieton. - Oczywiście, mówię , będę zaszczycony. - Ale bez nazwiska, bo mi nie puszczą - mówi X. - To może przynajmniej, ze to felieton z Polityki?  - Też mi nie puszczą. Wieczorem fragment mojego felietonu się znalazł, ale bez autora.” – opisał sytuację Łazarewicz, którą miał przekazać mu Daniel Passent.

W rozmowie z nami publicysta nie chciał zdradzać, czy chodzi o reportera „Wiadomości”. Stwierdził jednak, że był to znajomy, który „pracuje dla jednego z programów informacyjnych” w TVP. Pytany przez Wirtualnemedia.pl o komentarz do sprawy dodał, że „gdyby spytać kogoś w latach 70. o istnienie czarnej listy, też utrzymywałby, że nie ma żadnej”.

Biuro prasowe dementuje istnienie “czarnej listy”

Jarosław Olechowski, szef „Wiadomości” oraz Telewizyjnej Agencji Informacyjnej nie chciał komentować sprawy i odesłał nas do biura prasowego Telewizji Polskiej, tłumacząc się procedurami.

Z kolei Centrum Informacyjne TVP odpowiedziało Wirtualnemedia.pl stwierdzeniem: - W Telewizji Polskiej nie istnieje żadna „czarna lista”. Doniesienia na ten temat są wymysłem - podkreślono.

Temat tzw. czarnej listy co jakiś czas pojawia się w debacie publicznej. Niedawno głośno było o rzekomej liście artystów niechętnie widzianych w produkcjach telewizji publicznej przy okazji premiery „Zimnej wojny” i nominacji do nagrody festiwalu w  Cannes. Wtedy reżyser i scenarzysta, Paweł Pawlikowski przy okazji jednego z wywiadów stwierdził, że w Telewizji Polskiej istniała lista „niepożądanych, niewystarczająco patriotycznych artystów, na której wraz z wieloma wybitnymi kolegami figuruje”.

Według reżysera dwa lata temu z dnia na dzień zdjęto „Idę” z ramówki i zwolniono osobę z redakcji TVP Kultura. Do sprawy odniosła się Telewizja Polska, stwierdzając w oświadczeniu, że „filmy Pawła Pawlikowskiego były wielokrotnie pokazywane na antenach TVP, a „Ida” była emitowana w TVP Kultura czterokrotnie”. Natomiast na antenach telewizji publicznej pokazywano także inne filmy reżysera. Doniesienia o istnieniu „czarnej listy” zdementował także wicepremier i minister kultury Piotr Gliński,

Wcześniej natomiast o „czarnej liście artystów” mówiło się przy okazji ubiegłorocznego festiwalu w Opolu. Pojawiły się wtedy pogłoski, że istnieje spis wokalistów, na których występ nie chce zgodzić się prezes TVP Jacek Kurski. Biuro prasowe Telewizji Polskiej również stanowczo zaprzeczyło tym doniesieniom.

Cezary Łazarewicz jest dziennikarzem prasowym, reporterem i publicystą. Pisał dla m.in. „Gazety Wyborczej”, „Przekroju” i „Polityki”. Jest autorem zbioru reportaży „Kafka z Mrożkiem. Reportaże pomorskie”, „Sześć pięter luksusu. Przerwana historia domu braci Jabłkowskich” oraz „Elegancki morderca”. W ubiegłym roku otrzymał Nagrodę Nike za książkę „Żeby nie było śladów”, a wcześniej Nagrodę im. Oskara Haleckiego oraz Nagrodę MediaTory w kategorii Obserwator. Książka ta została również Książką 2016 roku w plebiscycie Radia Kraków i była nominowana do nagrody Śląski Wawrzyn Literacki oraz Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.

Dołącz do dyskusji: Cezary Łazarewicz sugeruje istnienie „czarnej listy” w TVP. Telewizja publiczna stanowczo zaprzecza

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Olo
Cezary chciał mi postawić
0 0
odpowiedź
User
danielos77
Droga wirtualna zaczynacie jak pudelek ten temu tamten temu konkrety a nie jakies przypuszczenia ,nazwiska
0 0
odpowiedź
User
trallalala
Zgadzam się z panem Łazarewiczem,że jest nie tylko czarna lista,ale także kolesiostwo burmistrzów niektórych miast z szefostwem TVP, gdzie dochodzi już do paranoi co wolno pokazać a co nie.
0 0
odpowiedź