SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

KPRM: nie dostaliśmy listu od prezesa GetBacku, który „Gazeta Wyborcza” ujawniła jako „tajny list do premiera Morawieckiego”

„Gazeta Wyborcza” w czwartek ujawniła treść listu, jaki Konrad Kąkolewski, były prezes firmy GetBack, miał wysłać do premiera Mateusza Morawieckiego. W odpowiedzi szef kancelarii premiera stwierdził, że takie pismo nie trafiło do Morawieckiego, i opublikował trzy otrzymane listy od Kąkolewskiego.

„Mamy tajny list do premiera” - poinformowała w czwartek na pierwszej stronie „Gazeta Wyborcza”. Dziennik ujawnił list, w którym Konrad Kąkolewski, odwołany 16 kwietnia br. prezes firmy windykacyjnej GetBack, apelował do premiera o wsparcie.

GetBack w kwietniu przestał spłacać obligacje, których łącznie wyemitował na kwotę 2,6 mld zł. Na początku maja, po zmianach w zarządzie, spółka złożyła wniosek o rozpoczęcie przyspieszonego postępowania restrukturyzacyjne. Wniosek został zaakceptowany przez sąd.

Listy prezesa GetBacku wcześniej zrelacjonował „Dziennik Gazeta Prawna”

W połowie maja w „Dzienniku Gazecie Prawnej” podano, że Konrad Kąkolewski wysłał dwa listy w sprawie GetBacku do premiera Mateusza Morawieckiego i jeden do przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Dziennikarz „DGP” Bartek Godusławski zrelacjonował, że Kąkolewski apelował w listach, żeby Polski Fundusz rozwoju udzielił spółce 200-250 mln zł pożyczki, a PKO BP, Bank Pekao i Alior Bank - do 250 mln zł. Były prezes GetBacku zaznaczył, że w przeciwnym razie pojawią się opinie, że firma to „piramida finansowa pod egidą PiS”, a jej poważne problemy mogą zdestabilizować polski system finansowy. Przypomniał też, że spółka wspierała media i projekty przychylne wobec obecnego obozu rządzącego.

W czwartkowej „Gazecie Wyborczej” szczegółowo opisano treść listu wysłanego premierowi przez Kąkolewskiego już po odwołaniu go z funkcji prezesa GetBacku. Na portalu Wyborcza.pl zamieszczono też skany 10-stronicowego dokumentu.

List Kąkolewski zaczyna od opisania sposobu poprawy sytuacji spółki, przekonując, że kluczowe jest przywrócenie odwołanych członków zarządu, który może sfinalizować rozmowy z inwestorami zainteresowanymi dokapitalizowaniem firmy. Krytykuje działania funduszu Abris Capital, który poprzez spółkę zależną jest główny akcjonariuszem GetBacku, oraz zwraca uwagę, że firma kupiła od PKO BP portfele wierzytelności o wartości nominalnej 4 mld zł, za to nie dostał odpowiedniego wsparcia od państwowych instytucji finansowych. Według Kąkolewskiego GetBack przyczynia się do oddłużania przeciętnych Polaków (wykorzystując do tego kapitał od firm i zamożnych osób), czym wspiera państwo.

Kiedy współautor tekstu Wojciech Czuchnowski zapowiedział w środę rano ujawnienie pełnej treści listu, Bartek Godusławski ocenił, że nie jest to bardzo ważna publikacja. - Tę lekturę mogliście państwo już zaliczyć miesiąc temu w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Poza tym listy do premiera są 3 ;) - skomentował.

- Bartek, o co Ci chodzi? Publikujemy całość listu, który Ty tylko omówiłeś a którego Morawiecki nie chce pokazać. Do tekstu dołączamy skan dokumentu. Na dodatek w każdym tekście powołujemy się na „DGP”. W czym problem? - zapytał go Wojciech Czuchnowski. - W niczym. Po prostu nie ma w tym nic odkrywczego i tyle. Teraz możesz też zobaczyć, że moje omówienie było rzetelne i szczegółowe, nie wymagało cytowania. Cieszę się że publikujesz ten list - odpowiedział Godusławski.

- Nie rozumiem napinki Bartka Godusławskiego w sprawie naszego tekstu o liście do Morawieckiego. Nigdy nie podważałem tego co Bartek napisał w „DGP”, nie odbierałem mu pierwszeństwa i wiele razy się powoływałem. Proste: Bartek opisał co jest w liście a my go ujawniamy. Gdzie tu problem? - skomentował dziennikarz „GW”.

Szef kancelarii premiera: nie dostaliśmy listu, który ujawniła „Gazeta Wyborcza”

W czwartek po południu Michał Dworczyk, szef kancelarii Mateusza Morawieckiego, stwierdził, że nie wpłynął do niej list od Konrada Kąkolewskiego o treści zamieszczonej przez „Gazetę Wyborczą”.

- Jednocześnie, w trosce o transparentność życia publicznego i w związku z pojawiającymi się nieprawdziwymi informacjami, w załączeniu przekazuję do publicznej wiadomości kopie wszystkich trzech pism skierowanych przez spółkę GetBack S.A. oraz p. Konrada Kąkolewskiego do Prezesa Rady Ministrów, które wpłynęły do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w dniach: 13 kwietnia, 18 kwietnia oraz 8 maja 2018 r., jak również kopie pism, które zostały wystosowane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów do właściwych organów państwa w reakcji na otrzymaną korespondencję - dodał Dworczyk.

Pierwszy z ujawnionych listów został napisany przez Konrada Kąkolewskiego 13 kwietnia, a więc kilka dni przed odwołaniem go z funkcji prezesa GetBacku. Wydrukowano go na firmowym papierze spółki (inaczej niż list ujawniony przez „GW”), jest też znacznie krótszy, ma inny układ treści i mniej sugestywny ton od listu opublikowanego w „GW”.

Kolejne dwa listy są jednostronicowe, podpisali je Konrad Kąkolewski i była wiceprezes GetBacku Anna Paczuska. Co ciekawe, w drugim odnoszą się do tekstu „Dziennika Gazety Prawnej” opisującego kulisy wydania przez firmę komunikatu giełdowego o rozmowach z PFR i PKO BP ws. finansowania.

- Pragnę stanowczo zaprzeczyć i zaprotestować przeciwko takim nieprawdziwym doniesieniom. Zarządzając Getback SA naszym celem nigdy nie było osaczanie kogokolwiek, zaś rozmowy z PFR oraz PKO BP miały charakter czysto biznesowy - podkreślili.

- Opublikowane (przez kancelarię premiera - przyp.) listy są tożsame z tymi, które opisaliśmy w „Dzienniku Gazecie Prawnej” 14 i 15 maja. Brakuje jedynie załącznika do listu z 13 kwietnia, który zawiera wrażliwe informacje dotyczące sytuacji spółki m.in. info o zadłużeniu - skomentował na Twitterze Bartek Godusławski.

- List, który opublikował Wojciech Czuchnowski to może być list do premiera, ale nie Morawieckiego, tylko Kaczyńskiego. Bo były prezes #GetBack wysłał też list do lidera PiS - zaznaczył dziennikarz „DGP”.

Kąkolewski podkreślał, że GetBack wspiera media przychylne władzy

W obu listach były prezes GetBacku zwrócił uwagę, że firma w ostatnim okresie wspierała media uważane za przychylne obecnemu obozowi rządzącemu. - Spółka od dłuższego czasu aktywnie angażuje się we wsparcie organizacji i mediów takich jak Gazeta Polska, W Sieci, Telewizja Republika, Do Rzeczy, Wprost, Fundacja Instytut Wolności Igora Janke, w tym otwieranie oddziałów tej fundacji w Izraelu oraz USA. Spółka bierze również udział z Fundacją Instytutem Wolności w tworzeniu pierwszego polskiego think tank w USA. Byliśmy również sponsorami strategicznymi takich wydarzeń jak Człowiek Roku organizowany przez spółkę Fratria, a także Gali 25-lecia Gazety Polskiej i Gali Strefy Wolnego Słowa - wyliczył w liście upublicznionym przez kancelarię premiera (zachowaliśmy oryginalną pisownię).

Pod koniec kwietnia, kiedy zwrócono uwagę na sponsorowanie przez GetBack gal tygodników „Sieci” i „Gazeta Polska”, Michał Karnowski, publicysta tego pierwszego tytułu i członek zarządu wydającej go Fratrii, podkreślił, że windykator nie zapłacił za promocję jego marki przy gali. - Firma notowana na giełdzie zgłosiła się sama, została sprawdzona - a miała wszystkie rekomendacje, nawet GW ją zachwalała - tak tłumaczył, dlaczego zdecydowano się na współpracę.

- W sprawie #GetBack pozwolę sobie przypomnieć: wydawca tygodnika „Sieci” nie otrzymał ani złotówki (!) od tej firmy. ZERO. Pomijanie tej informacji przez niektóre media to nieładna manipulacja - skomentował w czwartek publikację „Gazety Wyborczej”. - Dotyczy całej grupy Fratria. Nic nigdzie - zaznaczył.

W liście ujawnionym przez kancelarię premiera Konrad Kąkolewski zarzuca oczernianie swojemu głównemu konkurentowi w branży windykacyjnej - firmie Kruk zarządzanej przez Piotra Krupę.

- Po aktywnym wsparciu niniejszych wydarzeń oraz instytucji, nasza główna konkurencja, w szczególności Prezes Kruk S.A. Pan Piotr Krupa do haseł o piramidzie finansowej zaczął szerzyć dodatkowe informacje, iż jest to piramida finansowa pod egidą PIS. W trakcie wyżej przywołanego spotkania w ramach Konfederacji Przedsiębiorstw Finansowych - według informacji pozyskanych przez Spółkę - przekonywał, że ma odpowiednie zaplecze polityczne, aby uzyskać odpowiednią realizację celów w odniesieniu do Getback - zarzucił Kąkolewski.

Starał się też powiązać Piotra Krupę z Nowoczesną. - Spółka nie ma wiedzy na temat ewentualnych politycznych powiązań Pana Prezesa Piotra Krupy, z informacji prasowych jedynie wiemy, że był osobą fizyczną która wsparła największą kwotą kampanię wyborczą partii Nowoczesna - napisał.

Dołącz do dyskusji: KPRM: nie dostaliśmy listu od prezesa GetBacku, który „Gazeta Wyborcza” ujawniła jako „tajny list do premiera Morawieckiego”

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Adam
skoro nie było listu to ktoś go musiał napisać np. Czuchnowski, żenada
0 0
odpowiedź
User
myśl
skoro list był tajny i do młodego Morawieckiego, KPRM może nic o nim (tym liście) nie wiedzieć
0 0
odpowiedź
User
widz555
Już nieaktualne, listy się znalazły 😂
0 0
odpowiedź