SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Piotr Skwieciński zablokowany na Facebooku za wpis, że IRA „likwidowała złamanych w śledztwie”

Facebook zablokował konto Piotra Skwiecińskiego za to, że w dyskusji o Ramanie Pratasiewiczu przytoczył informację o tym, iż bojownicy IRA likwidowali złamane w śledztwie osoby. Wpis ukazał się pod postem Agnieszki Romaszewskiej-Guzy. - Ciekawe czy ja też mogę zostać usunięta z Facebooka ponieważ mam niewłaściwe poglądy? - zastanawia się dziennikarka.

Osadzony w areszcie białoruski opozycyjny dziennikarz, Raman Pratasiewicz, udzielił wywiadu białoruskiej telewizji, w którym m.in. przyznał, że działalność opozycyjna w tym kraju finansowana jest przez Zachód. Niektórzy komentatorzy zarzucili mu tchórzostwo i brak „kwalifikacji na bohatera”.

Skwieciński: IRA likwidowała

Piotr Skwieciński we wpisie pod postem Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, szefował stwierdził, że irlandzcy bojownicy z IRA w czasie walki o niepodległość Irlandii „stosowali straszną i okrutną zasadę, że swoich towarzyszy, którzy złamali się, nawet pod wpływem tortur – likwidowali”. Za te słowa Facebook zablokował mu konto – na razie bez podania terminu odblokowania.

-  W oczywisty sposób przytoczony fakt historyczny był tylko przyczynkiem na marginesie dyskusji, przyczynkiem do tego jak zmienia się podejście, do tego typu spraw, jak zdrada. Niestety, ponieważ o tej wypowiedzi poinformowała na TT pewna wrażliwa intelektualistka, która po prostu była po przeciwnej stronie sporu, uruchomiło to hordę internetowych hunwejbinów, a w efekcie fejsbukową policję myśli.  Ciekawe czy ja też mogę zostać usunięta z FB ponieważ mam „niewłaściwe” poglądy? – skomentowała Agnieszka Romaszewska-Guzy.

"Sens był szerszy"

Skwieciński wyjaśnił przyczyny zamieszczenia takiego komentarza: - Oczywiście nie stawiałem tezy, jakoby kogokolwiek należało zabić - na Białorusi nie toczy się przecież walka zbrojna, byłby to więc postulat bezsensowny. Sens historycznego przykładu, który podałem, nie był dosłowny, lecz szerszy. Chodzi o to, że w walce, nie tylko zbrojnej, ale też politycznej, z potężną siłą opresyjną, strona słabsza musi dysponować mechanizmem, pozwalającym na wymuszanie we własnych szeregach pewnej choćby minimalnej dyscypliny i solidarności. Wymuszania za pomocą, co najmniej, stosowania społecznego ostracyzmu wobec tych, którzy dokonują odstępstwa. A przynajmniej tych, którzy przedtem byli przywódcami i celebrytami ruchu, zaś odstępstwa dokonali publicznie – napisał.

 

Pod koniec maja br. białoruski opozycyjny dziennikarz Protasiewicz, współzałożyciel kanału Nexta, został zatrzymany na lotnisku w Mińsku po awaryjnym lądowaniu samolotu Ryanair. W czasie protestów na Białorusi przebywał w Polsce, był jednym z redaktorów opozycyjnego kanału Nexta. Trafił do aresztu KGB, skąd na początku czerwca udzielił wywiadu białoruskiej telewizji.

W trakcie wywiadu mówił m.in., że opozycja białoruska „finansowana jest przez zachodnie, w tym polskie i litewskie, służby specjalne”. Część pieniędzy miałaby być przekazywana przez podległe tym służbom fundacje, część - bezpośrednio. Oskarża też o organizowanie protestów na Białorusi wiele przebywających tam osób – które zdaniem komentatorów mogą w wyniku tego trafić do więzień, lub będą zmuszone opuścić kraj.

Seweryn Blumsztajn, redaktor „Gazety Wyborczej”, wiceszef Towarzystwa Dziennikarskiego, w czasach PRL-u działacz antyrządowej opozycji mówi nam: - Mimo swojej opozycyjnej karty, a może właśnie dzięki niej - jestem ostatnim, który osądzałby dzisiaj Pratasiewicza za udzielenie wywiadu białoruskiej telewizji. W polskim doświadczeniu opozycyjnym (a nie mówię w tej chwili o czasach stalinowskich) nie torturowano więźniów, a tam się torturuje. Więc naprawdę: nie jesteśmy powołani do tego, by sądzić ludzi, których się tam bije, trzyma w straszliwych warunkach, które prawdopodobnie przypominają więzienia stalinowskie. Nie mamy do tego prawa.

Kim jest Piotr Skwieciński

Piotr Skwieciński przez ponad 30 lat był dziennikarzem. Był związany m.in. z „Życiem Warszawy” (w latach 1990-1994), „Wiadomościami” TVP (w latach 1994-1996 był ich wiceszefem) i „Życiem”. W latach 1999-2002 był zastępcą redaktora naczelnego Polskiej Agencji Prasowej, w latach 2003-2006 - kierownikiem publicystyki politycznej w Telewizji Puls, a w latach 2006-2009 - prezesem PAP. Potem współpracował z „Rzeczpospolitą”, w 2011 roku był jej korespondentem w Moskwie. Publikował też w „Uważam Rze”, „Gazecie Polskiej”, „Dzienniku” i „Nowym Państwie”.

Między 2013 a 2019 rokiem pracował w tygodniku „Sieci” (do połowy 2017 roku ukazującym się jako „W Sieci”), od marca 2015 roku pełnił tam funkcję zastępcy redaktora naczelnego. W lutym 2019 roku objął funkcję dyrektora Instytutu Polskiego w Moskwie.

Dołącz do dyskusji: Piotr Skwieciński zablokowany na Facebooku za wpis, że IRA „likwidowała złamanych w śledztwie”

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
YKK
Skwiecińskiemu niestety odjechał peron. Zresztą jak wiadomo Piotr to bohater nad bohaterów, raz nawet nie skasował biletu w autobusie i na polecenia kanara nie podał swoich danych.
odpowiedź
User
Marcin
Wolność słowa według korporacji. Ma być tylko i wyłącznie tak jak ogół mediów i korpo uważa, wszystko zgodnie ze wskazówkami na górze. Masz własne zdanie, poglądy? Foliarze, antyszczepionkowiec, schizol, wariat, szur.

Szczerze mówiąc nawet nie wiem kim jest ten człowiek ani nie wnikam w temat o czym pisał, ale chodzi mi o to że nie można w tzw social mediach pisać tego co się myśli, zaraz ban...zupelnie jak za komuny, wychwalać jedyny słuszny ustrój.

Facebook akurat przydał mi się oststnio w jednej rzeczy, spotted ktoś dał info ze znalazł mój portfel że wszystkim, uczciwy nic nie wyciągnięte oddane kierowcy autobusu.
odpowiedź
User
Maleszka
Nie rozumiem o co chodzi...
odpowiedź