SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Skrajne opinie o programie "Reset”. „Wstrząsający, szokujący” kontra ”Głupi, nietrafiony”

Publicyści z różnym światopoglądem oceniają cykl TVP "Reset”. Publikujący w „GW” i „Newsweeku” Wojciech Fusek uważa, że serial przyczyni się do zaostrzenia podziałów w polskim społeczeństwie, ale także umocni „pisowców w tym, że mają rację". Z kolei Tomasz Sakiewicz, szef „Gazety Polskiej” jest innego zdania: uważa, że to ważny dokument i nie da się go zepchnąć na margines. - Im dłużej będą próbowali to robić, tym więcej osób go obejrzy - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.

Pewne jest, że „Reset” wciąż znakomicie się ogląda: trzy pierwsze odcinki serialu dokumentalnego przygotowywanego przez Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia oglądało na antenach TVP1 i TVP Info średnio 1,6 mln widzów. To z kolei przełożyło się to na 15,47 proc. udziału stacji w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów, 7,28 proc. w grupie 16-49 oraz 8,96 proc. w grupie 16-59 - wynika z danych Nielsen Audience Measurement do których dotarł portal Wirtualnemedia.pl.

Sam Rachoń poinformował, że 3 lipca oglądalność "Resetu" miała wynieść 1,5 mln, co przekłada się na 14,4 proc. udziału w wieczornym prime time. „To wyniki bez online i bez powtórek, będą więc jeszcze wyższe”- pisze dziennikarz.

Zapytaliśmy publicystów z obu stron barykady, jak odbierają ten serial. Wielu nie chciało rozmawiać, kilku przyznało się, że go nie ogląda i nie ma w związku z tym żadnego zdania.

Karnowski: „Duża staranność, widać zaangażowane środki”

Serial ogląda publicysta i redaktor naczelny tygodnika „Sieci” Jacek Karnowski. Jego zdaniem - już na pierwszy rzut oka widać ogrom pracy włożonej w „Reset” i to zarówno na poziomie kwerendy, przeglądania źródeł i tych publicznie dostępnych i tych bardziej ukrytych – jak i na poziomie technicznej realizacji. - Rzuca się w oczy duża staranność, widać też zaangażowanie przez telewizję sporych środków. Ale to dobrze: tylko takie wysoko jakościowe produkcje są w dzisiejszych czasach w stanie przyciągnąć uwagę masowego widza i jakoś wywrzeć wpływ na świat - ocenia Karnowski w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

Najważniejsza warstwa to warstwa merytoryczna - uważa nasz rozmówca. - Ten serial opisuje historię, ale i sam w sobie ma walor historyczny, jest elementem historii. Bo podsumowuje to wszystko, co wiedzieliśmy (a także wiele dodaje) w sprawie zasadniczej: polityki wobec Rosji. Potwierdza, że ekipa Tuska podjęła grę bardzo niebezpieczną dla Polski, która zagrażała naszym podstawowym interesom i że była to gra niezwykle głęboka. Używamy często słowa „szokujące”, „wstrząsające” – ale rzeczywiście: w tym przypadku kondensacja wszystkich działań uwidoczniona w „Resecie” jest i wstrząsająca, i szokująca.

Sakiewicz: "Nie da się unieważnić ‘Resetu’ "

Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz także podkreśla walory „Resetu”: - Nie było do tej pory takiego dokumentu, który by całościowo ujmował pewien proces polityczny: reset był bowiem potężnym procesem politycznym, przywracania w Europie Środkowej i szczególnie w Polsce rosyjskich wpływów. W skali świata – był próbą nieudanego wprowadzenia Rosji do narodów demokratycznych i zamykania oczu na to, że Rosja jest krajem całkowicie niedemokratycznym, autorytarnym i łamiącym prawa człowieka. Nikt tego nie przedstawił na taką skalę, jak Cenckiewicz i Rachoń, tak systematycznie z punktu widzenia Polski, nikt nie podjął takiego wysiłku.

Nasz rozmówca podkreśla, że serial „operuje na dokumencie”: - Każdy dokument jest tam wielokrotnie sprawdzany. W przypadku filmu, który operuje na dokumencie kluczem jest to, czy jest on potwierdzony oraz zrozumienie, co wynika z jego ujawnienia. W „Resecie” oba te warunki spełnione są w stu procentach. Ataki na „Reset” biorą się z chęci przesłonienia treści: dlatego, że treść ujawnianych przez autorów dokumentów jest porażająca.

Czy unieważnienie „Resetu” – zdaniem Sakiewicza – powiedzie się? – To się nie uda. Im dłużej bowiem będą próbowali zrobić krzywdę temu dokumentowi, tym więcej osób go obejrzy. Nie da się mówić przez wiele tygodni, że nic się nie stało, skoro ukazują się dokumenty, dla których nie ma żadnego innego wytłumaczenia niż to, że jakaś część naszej klasy politycznej działała przeciw swojemu państwu, zaś zgodnie z interesem innych krajów, przede wszystkim Rosji – podsumowuje nasz rozmówca.

Fusek: „Zakamuflowana pochwała Tuska”

Diametralnie innego zdania o serialu TVP jest publicysta Wojciech Fusek, przez 27 lat związany z „Gazetą Wyborczą” (m.in. jako jej wicenaczelny), obecnie publikujący w „GW”, „Newsweeku” i „Angorze”: - Sama teza tego serialu jest dla mnie idiotyczna - że Tusk niby pracował i dla Rosjan, i dla Niemiec – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, dodając: - W dodatku teza ta formułowana jest przez osoby, co do których można mieć wątpliwości, czy one nie dostają instrukcji pisanych cyrylicą. Żadna szanująca się telewizja nie robiłaby takiego cyklu na trzy miesiące przed wyborami.

Fusek przyznaje, że nie ogląda „Resetu” (jak bardzo wielu dziennikarzy sympatyzujących z opozycją lub z mediów ją popierających), więc nie chce wypowiadać się o warsztacie twórców. - Nie zaglądam do telewizji państwowej, którą uważam za zło wcielone. Ona nie ma nic wspólnego z mediami - podkreśla. - Z tego jednak, co czytałem na temat „Resetu” po naszej stronie, stronie demokratycznej – ten serial to zakamuflowana pochwała Tuska i Sikorskiego. To kolejna chybiona rzecz z głupią tezą, która może tylko utwierdzić przeciwników Tuska, że jest on czystym złem. Może też pogłębić i wyostrzyć podziały w społeczeństwie: zachęcić radykalnych pisowców do ostrzejszych działań i większej histerii.

Zdaniem naszego rozmówcy „każdy rozsądny człowiek, nawet jeśli posieje się w nim ziarenko niepewności, będzie je przesiewał przez kilka sit”: - Przez to, kto robi ten film, przez czas pozostały do wyborów, w jakiej telewizji się to ukazuje, w jaki sposób jest to podawane itd. Każdy, kto rozumie politykę i nie jest prezentystą zdaje sobie też sprawę, że 10 lat temu wszyscy inaczej patrzyliśmy na Putina. Przed Buczą rosyjski imperializm był rosyjskim imperializmem – po Buczy jednak jest już skrajnym bandytyzmem. Są punkty przełomowe, po których nie da się już nic wytłumaczyć, ale ten serial nie uwzględnia takich punktów. Każdy, kto ma trochę rozsądku wie, że jeśli nawet Tusk próbował wówczas grać z Putinem, no to dziś żaden polityk już tego nie próbuje.

Podsumowując Wojciech Fusek mówi: - Uważam to za głupi, nietrafiony pomysł, realizowany z naszych pieniędzy. Kolejny nietrafiony pomysł, który może zaostrzyć w Polsce podziały i niechęć – i to w obie strony.
 

 

Są skargi do KRRiT na "Reset"

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wciąż dostaje skargi na „Reset”, ale dotychczas wpłynęło ich zaledwie osiem. Zdaniem naszych rozmówców, dziennikarzy sympatyzujących z opozycją polityczną – może to wynikać z prostej przyczyny: - Niewiele osób spośród tych, które mogłyby złożyć skargę, ogląda w ogóle ten serial – słyszymy.

Telewizja Polska jeszcze przed startem „Resetu” sygnalizowała, że będzie mocno stawiała na jego promowanie i na jego twórców. Podkreślano „ogrom pracy” włożonej przez Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza, a także wykorzystanie nowatorskich technik. „Reset” docenia też prezes TVP, Mateusz Matyszkowicz: podczas niedawnego zjazdu Klubów „Gazety Polskiej” dziękował jego twórcom i mówił: -  Przyszli i powiedzieli: zbadaliśmy to, mamy dokumenty, możemy to pokazać. Krok po kroku, dokument po dokumencie. Stało się możliwe pokazanie tego opinii publicznej.

Według danych Nielsen Audience Measurement w czerwcu br. średni dobowy udział TVP Info w rynku wyniósł 5,30 proc. udziału, co oznacza wzrost o 6,64 proc. r/r. 

Dołącz do dyskusji: Skrajne opinie o programie "Reset”. „Wstrząsający, szokujący” kontra ”Głupi, nietrafiony”

35 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
bnk
"Fusek przyznaje, że nie ogląda „Resetu"
Nie oglądam, ale się wypowiem. Prawdziwy tytan intelektu, typowy dla czerskiej.
odpowiedź
User
Nat
Nikt nie ogląda? Może podajcie wyniki oglądalności? Nie do obrony jest ocena serialu przez kogoś kto, go nie widział. Ocena z sufitu. Bo z filmu jasno wynika, że cała dyplomacja Tuska była proniemiecka. Resetu chcieli Niemcy.
odpowiedź
User
Berliza
PiS zrobi wszystko aby nie oddać władzy. Za bardzo się upaśli na kradzionym.
odpowiedź