SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Jarosław Kaczyński problemem PiS. "Przestał uchodzić za nieomylnego"

Protesty przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego w Polsce wpływają na spadek notowań czołowych polityków związanych z PiS. Z badania opublikowanego przez "Rzeczpospolitą" wynika, że ponad 70 proc. respondentów uważa, że Jarosław Kaczyński powinien odejść ze stanowiska prezesa tej partii. Eksperci oceniają, że PiS wchodzi w najtrudniejszy okres swoich rządów, bo "do społecznej traumy wywołanej pandemią dodał lęk przed autorytaryzmem".

Jarosław Kaczyński w Sejmie Jarosław Kaczyński w Sejmie

Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" opublikowała badania IBRiS, z których wynika, że działalność Kaczyńskiego w ostatnich dniach źle ocenia - 67,4 proc. badanych, a dobrze - 14,3 proc.

„Dominujący wpływ na te oceny miały protesty, do których dochodziło na masową skalę, po orzeczeniu TK w sprawie zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Jarosław Kaczyński w wystąpieniach medialnych przyjął strategię ‘nie cofniemy się ani o krok’ i wezwał do czynnej ochrony kościołów. Te jednak nie były w ostatnich dniach atakowane, za to skrajnie prawicowe bojówki kilkakrotnie zaatakowały pokojowe demonstracje” - pisała "Rzeczpospolita". Wina za eskalację konfliktu spadła w tej sytuacji na lidera PiS.

"Rzeczpospolita" zauważa też, że pogorszyły się notowania premiera Mateusza Morawieckiego, którego dobrze ocenia 32,2 proc. badanych, a źle 44,4 proc., a także prezydenta Andrzeja Dudy - dobrze ocenia jego działania 32 proc., a 34,3 proc. źle. Wysoki odsetek ocen negatywnych zbiera minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro – 52,7 proc. ocenia go negatywnie, a 12,2 pozytywnie.

Z kolei aż 71,5 proc. badanych uważa, że Jarosław Kaczyński powinien odejść ze stanowiska prezesa PiS. Sprawdzono także, jak to wygląda w poszczególnych przedziałach wiekowych. Ponad 80 proc. młodych (18–39 lat) uważa, że powinien zrezygnować. W przedziale 40–59 lat tego zdania jest 70 proc. osób. Nieco lepsze notowania Kaczyński zdobywa tylko w grupie 60–69 – tam 58 proc. uważa, że powinien odejść.

Kaczyński swoje stanowisko w sprawie protestu wydał tydzień temu. Uznał, że TK nie mógł wydać innego wyroku. „Ten wyrok stał się dzisiaj powodem albo pretekstem do gwałtownych wystąpień społecznych, które przebiegają przy tym w szczególnej sytuacji. Mamy ciężkie stadium epidemii COVID-u. Mamy stan, w którym wszelkiego rodzaju zgromadzenia powyżej pięciu osób są zakazane. Mamy stan, w którym te demonstracje będą z całą pewnością kosztowały życie wielu ludzi" – stwierdzał na nagraniu opublikowanym na Facebooku.

Wezwał na nim do obrony kościołów. "Musimy bronić polskich kościołów, musimy ich bronić za każdą cenę. Wzywam wszystkich członków PiS i wszystkich, którzy nas wspierają do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła, w obronie tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo" – oświadczył na nagraniu.

Protesty przeciwko zakazowi aborcji to największy kryzys rządu od lat. W większości biorą w nich udział ludzie młodzi. Zdaniem ekspertów, to zaangażowanie jest efektem poczucia, że władze godzą w wolność i prawa człowieka do decydowania o sobie.

Nawet z ostatniego badania CBOS (przeprowadzonego 19-29 października) wynika, że chociaż nadal najsilniejszym ugrupowaniem pozostaje koalicja rządząca, to odnotowała ona największy spadek poparcia. Na Prawo i Sprawiedliwość wraz z koalicjantami, Porozumieniem i Solidarną Polską, oddałoby głos 31 proc. badanych, co oznacza spadek o 9 pkt proc. w porównaniu do poprzedniego badania. CBOS podkreśla, że największy spadek poparcia koalicja rządząca odnotowała wśród osób od 18. do 25. i od 25. do 34. roku życia (odpowiednio: 16 i 15 pkt proc.).

"Pożegnanie z dziadersami"

Renata Kim, szefowa działu społecznego „Newsweeka”, zwraca uwagę, że Strajk Kobiet to pierwszy tak duży protest młodego pokolenia, ludzi w wieku 18-25 lat. - I nie chodzi jedynie o prawo do aborcji, młodzi chcą sami decydować o sobie, nie chcą także narzucanych odgórnie zasad i zakazów. Na tym proteście wielokrotnie słychać hasła dotyczące „pożegnania z dziadersami”, czyli politykami z grupy 50+, którzy nie rozumieją potrzeb tego pokolenia, nie znają nawet jego języka. A reprezentantem „dziadersów” jest Jarosław Kaczyński - mówi Wirtualnemedia.pl Kim.

Podkreśla, że w najbliższej przyszłości spadek zaufania do obozu rządzącego czy Kaczyńskiego będzie jeszcze większy. - To się jeszcze pogłębi. Mamy wzrost zachorowań na Covid-19. Wkrótce każdy będzie znał kogoś, kto nie dostał się do lekarza, do kogo nie zadzwonił sanepid, kim nie interesowała się w czasie kwarantanny policja. Oczywiście teraz informacje o protestach sprawiają, że nie przebiją się te o problemach szpitali, o braku lekarzy. Jednak młodych nie interesują gierki polityczne, nie siedzą przed telewizorami śledząc telewizyjne doniesienia. Ale już rozumieją, że to państwo jest niewydolne – zaznacza. Dodaje, że PiS tak naprawdę sam prosił o ten protest, poruszając taki temat jak aborcja w czasie pandemii.  

Renata Kim nie sądzi, że w PiS w ogóle mogłoby dojść do zmiany lidera. - Jarosław Kaczyński wielokrotnie pokazywał, że to on podejmuje decyzje, że to jego partia. Pamiętam, że gdy Mateusz Morawiecki zostawał premierem wszyscy liczyli na zmianę wizerunku PiS. W końcu to taki młody technokrata, sprawny menedżer.  Ale okazało się, że jest on tylko jedynie wiernym wykonawcą politycznych poleceń Kaczyńskiego – mówi dziennikarka.

Jak zapanować nad sytuacją?

Zdaniem Jakuba Halcewicza-Pleskaczewskiego, redaktora naczelnego serwisu Więź.pl, obecna ekipa rządząca przez cały czas od 2015 roku jest bezkompromisowa, ale okazało się, że dopiero iskra, jaką był wyrok w sprawie aborcji, roznieciła pożar i wyprowadziła na ulice tysiące młodych. - Podobne reakcje w postaci spontanicznych protestów obserwowaliśmy w 2010 roku przed Pałacem Prezydenckim, gdy młodzi sprzeciwiali się silnej obecności Kościoła w przestrzeni publicznej, czego symbolem był krzyż upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej. Ówczesne nastroje wprawdzie wyniosły w sondażach lewicowy Ruch Palikota, ale z dzisiejszego punktu widzenia były krótkotrwałe. Dlatego trudno przewidzieć, jak będzie tym razem. Dopiero co partia Kaczyńskiego i prezydent Duda wygrywali kolejne wybory po wyjątkowo zideologizowanych kampaniach, wykluczając osoby LGBT i kreując się na rzekomych obrońców Kościoła - mówi Wirtualnemedia.pl szef Więź.pl.

Czy ewentualne złagodzenie skutków wyroku TK ws. aborcji poprawi sytuację obozu władzy? - Wydaje się, że zaproponowane przez prezydenta złagodzenie przepisów ustawy antyaborcyjnej nie jest żadnym rozwiązaniem. Nie zadowoli instytucjonalnego Kościoła, który ustami rzecznika episkopatu, oznajmił, że nie zgodzi się na żaden sposób przerywania ciąży; nie zadowoli protestujących, bo przecież demonstracje mają swoją dynamikę i obecnie odbywają się nie tylko pod hasłami praw kobiet, lecz także, a może przede wszystkim, antyrządowymi czy szerzej, przeciwko konserwatywnej ludowo-narodowej ideologii Jarosława Kaczyńskiego - twierdzi Halcewicz-Pleskaczewski.

Dodaje, że zmiana lidera PiS nie ma już żadnego znaczenia. - Nikt w obozie rządzącym nie wie, jak zapanować nad sytuacją po wyroku TK, ani nie ma odpowiedniego autorytetu, by to zrobić. W szerszym planie PiS nie radzi sobie zarówno na poziomie politycznej praktyki w czasie pandemii, co reprezentuje Mateusz Morawiecki, jak i w sferze ideologii, broniąc mniejszościowych, skrajnie konserwatywnych rozwiązań, czego twarzą jest Jarosław Kaczyński. A dodatkowo jeszcze ten ostatni nawet we własnej partii przestał uchodzić za nieomylnego - mówi publicysta.

"Początek rewolucji społecznej"

Michał Danielewski, wicenaczelny OKO.Press, uważa, że Jarosław Kaczyński stał się symbolem skrajnie konserwatywnej polityki obozu władzy, bo jego postrzeganie świata, kategorie, w którym go opisuje, język, jakim stara się komunikować z obywatelami jest archaiczny. - Ale to nie sama osoba lider jest kłopotem dla PiS, ale też wodzowska struktura partii, trwający przez wiele lat dobór kadr, identyfikacja problemów. Poparcie PiS wśród młodych już w wyborach parlamentarnych i prezydenckich było dużo niższe niż wśród ogółu Polaków, więc to nie jest tak, że sprawa zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej stała się powodem rozjazdu między obozem władzy a młodymi rocznikami - ten proces trwał i pogłębiał się od lat, teraz zobaczyliśmy go w pełnej krasie - mówi nam Danielewski.

A w PiS tak naprawdę nie ma następcy Jarosława Kaczyńskiego. - Kaczyński osłabł, zanim zdążył wzmocnić Morawieckiego. Teraz na czele partii i rządu stoi dwóch mocno osłabionych i pokiereszowanych polityków, prosta sukcesja jest w tym momencie mało prawdopodobna. Przestrzegałbym też przed postrzeganiem protestów jako fenomenu społecznego, który odciśnie piętno na polityce już zaraz, za chwilę. Te protesty nie są prostym przełożeniem manifestacji przeciwko zawłaszczeniu TK czy Sądu Najwyższego - cel krótkoterminowy jest tu jedynie momentem przejściowym, obserwujemy początek rewolucji społecznej i obyczajowej, która zmieni Polskę na dekady, nie na kadencję - dodaje Danielewski. I wymiana lidera w niczym tu PiS nie pomoże.

- Bez wątpienia PiS wchodzi w najtrudniejszy okres swoich rządów, gdzie stawką nie jest tylko utrzymanie władzy, ale w ogóle przetrwanie Zjednoczonej Prawicy w takim kształcie, w jakim istnieje ona dziś. Do społecznej traumy wywołanej pandemią PiS dodał lęk przed autorytaryzmem, który do tej pory był domeną środowisk mocno związanych z partyjną bądź obywatelską opozycją wobec władz, teraz ten lęk się rozlał na całe społeczeństwo i większości rządowej może być trudno go ukoić – przekonuje publicysta. Dlatego najbliższy rok będzie dla PiS kluczowy. - Kiedy pandemia się skończy, ludzie mogą czuć potrzebę, by zacząć nowy rozdział w polityce, zostawić ciężkie czasy za sobą, zmieniając władzę – prognozuje.

Medialne wystąpienia bez maski

Jak zaznacza Zuzanna Dąbrowska, publicystka „Rzeczpospolitej”, już raz podczas Czarnego Protestu w PiS poradzono sobie ze spadkiem popularności. - Samo złagodzenie wyroku nie pomoże, bo oznacza tylko, że prawo antyaborcyjne i tak zostanie zaostrzone. Nawet więc jeśli demonstracje stracą rozpęd, to wejście na scenę nowego pokolenia zaowocować może w długiej perspektywie trwałą utratą poparcia – mówi.

To, czy zjazd sondażowy prezesa Kaczyńskiego i PiS będzie trwały, zależy od alternatywy politycznej, i od tego, co zrobi sama partia. - Ważny jest też wizerunek Jarosława Kaczyńskiego. Zawsze wtedy, kiedy pokazywał się jako miły, lekko ironiczny starszy pan – udawało mu się stępić ostrze krytyki. Wybaczano mu, że „pewnych rzeczy nie rozumie”, tak jak wybacza się mieszkającemu samotnie wujkowi. Ale ostatnie wystąpienia medialne pokazały go bez tej maski. Nie próbował już być sympatyczny. I dlatego wybaczenia nie będzie – uważa Dąbrowska.

Tym bardziej, że tym razem polityką mocno zainteresowali się młodzi. - Sprawa aborcji trafia w fizyczność kobiet, trudno o bardziej dojmujący przykład powiedzenia, że „jeśli nie będziesz interesował się polityką, to ona zainteresuje się Tobą”. I młodzi ludzie to czują, bo ich to bezpośrednio dotyczy. Starsi natomiast odczuwają z nimi solidarność, bo wiedzą, jakie sytuacje im samym w życiu się przydarzyły – tłumaczy Dąbrowska.

A jeszcze za trzy lata dojdą kolejne roczniki tych, którzy dziś obserwują co się dzieje. - Którzy zamiast do kogoś zadzwonić – piszą, a zamiast opowiadać - wysyłają filmik. Tego świata Jarosław Kaczyński nie rozumie ani w ząb. Ostatnie działania spowodowały, że partia rządząca jawi się jako obciach, niezależnie od tego czy młodzi ludzie maja płacić PIT, czy nie. To inna sfera postrzegania  - zaznacza.

Czy ewentualna zmiana lidera PiS może pomóc partii? Dąbrowska przekonuje, że to nie ma znaczenia w planie pokoleniowym. - PiS musiałby zmienić wizerunek i zostać dobrą, chadecką partią opiekuńczą. Ale po tych transmisjach nienawiści wobec różnych grup społecznych będzie to bardzo trudne. I na pewno nie zadowoli środowisk radykalnych, takich jak te zgromadzone wokół o. Tadeusza Rydzyka, czy bojówek, które odpowiedziały na apel prezesa Kaczyńskiego agresją wobec demonstrujących – kończy dziennikarka.

Dołącz do dyskusji: Jarosław Kaczyński problemem PiS. "Przestał uchodzić za nieomylnego"

27 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Asi
Nie przesadzajta, Jaro jest debesciakiem. Jestem jego fanka !A odkad to WM zajmuje sie zaangazowana polityka ?
0 0
odpowiedź
User
TKS
"Ekspeci" oceniają. To samo od 2007 roku jak to Dyktator się kończy. Myślenie życzeniowe w liberalnej bańce. Ciekawe dlaczego nikt nie podaje "ekspertyzy" dlaczego wulgarne protesty zdechły? Jeszcze tydzień temu była rzekomo Rewolucja, która miała obalić PiSowską dyktaturę i Kościół z jego dwutysięczną historią. Za zimno? Czy może szatan ocenił, że z Lampart to nawet on nie da rady.i trza się zwija z powrotem do piekła?
0 0
odpowiedź
User
sky
Facet jest skuteczny. Żadnej konkurencji u siebie a już na pewno nie w opozycji. Skoro zajmujecie się polityką złamasy to uczcie się od Pana Jarka.
0 0
odpowiedź