SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Zarząd komisaryczny w TVP i Polskim Radiu? "Zajmie się tym nowy rząd"

Cztery partie, które podpisały umowę koalicyjną, zapowiedziały w niej, że niezwłocznie odpartyjnią media publiczne i wyciągną konsekwencje wobec tych dziennikarzy i ich szefów, którzy „sieją nienawiść za publiczne pieniądze”. A konkrety? Ma się tym zająć nowy rząd. Co do jednego PO, PSL, Polska 2050 i Nowa Lewica są zgodne - rozliczenie mediów publicznych jest jednym z ich priorytetów. Na pierwszy ogień pójdą Jacek Kurski i Maciej Świrski - zapowiadają. - Przywrócenie praworządności wymaga wyeliminowania sytuacji, kiedy państwo posługuje się metodami kryminalnymi  - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl prawnik Jacek Dubois.

Umowa koalicyjna, podpisana 10 listopada przez PO, PSL, Trzecią Drogę i Nową Lewicę, zawiera zapowiedzi dotyczące naprawy Telewizji Polskiej i Polskiego Radia oraz ich rozliczenia. "Naprawimy i odpolitycznimy media publiczne. Stały się one w dużej mierze odpowiedzialne za rozłam w społeczeństwie, szerzenie kłamstw oraz celowo urządzane nagonki i kampanie nienawiści, prowadzące do rozbicia wspólnoty narodowej. Zobowiązujemy się podjąć wszystkie niezbędne kroki, by niezwłocznie przerwać ten proceder i wyciągnąć konsekwencje wobec siejących nienawiść za pieniądze publiczne - czytamy w punkcie 17. umowy. 

W drugiej części dokumentu, dotyczącej “rozliczenia rządów Zjednoczonej Prawicy”, koalicjanci zapowiadają, że doprowadzą do “rozliczenia przez niezależną prokuraturę i niezawisłe sądy wszystkich osób winnych: zorganizowanego systemu siania nienawiści w mediach rządowych i innych środkach masowej komunikacji, skierowanego przeciwko obywatelom, działaczom opozycji i organizacji pozarządowych”. 

Zapowiedzi są dosyć enigmatyczne, zapytaliśmy więc koalicjantów, jak zamierzają je zrealizować, jednak niechętnie mówią o konkretach. 

- Zapowiedzi Koalicji Obywatelskiej z kampanii wyborczej zawarte w tzw. “100 konkretach” są aktualne. Konieczność naprawy i odpolitycznienia mediów publicznych została również zapisana w parafowanej 10 listopada tego roku umowie koalicyjnej. Natomiast szczegóły dotyczące konkretnych rozwiązań prawnych określi i przedstawi nowy rząd - poinformowało nas biuro prasowe KO. 

Czytaj także: Edward Miszczak prezesem TVP? "To byłoby nieszczęście dla mediów publicznych"

Platforma: Kurski i Świrski poniosą konsekwencje

W programie „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów” jest zapowiedź “szybkiego rozliczenia” osób odpowiedzialnych za łamanie Konstytucji i praworządności. Wśród nich jest wymieniony przewodniczący KRRiT Maciej Świrski i minister kultury Piotr Gliński, który nadzoruje m.in. TVP i PR. Platforma zapowiada, że postawi ich przed Trybunałem Stanu za “zniszczenie mediów publicznych”. Jej zdaniem, szef KRRiT naruszył art. 213. ust. 1 Konstytucji, który mówi, że “Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji” oraz art. 6 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji. Zgodnie z nim “KRRiT stoi na straży (…) samodzielności dostawców usług medialnych, interesów odbiorców usług i użytkowników oraz zapewnia otwarty i pluralistyczny charakter radiofonii i telewizji”. 

Z kolei art. 21 ust. 1 i 2 ustawy o radiofonii i telewizji, na który powołuje się PO, mówi o tym, że “publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując (…) zróżnicowane programy w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”. Platforma, zapowiadając rozliczenie Macieja Świrskiego, powołuje się też na art. 231 kodeksu karnego, zgodnie z którym “funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. 

W swoim programie na 100 dni rządów PO zapowiedziała też złożenie wniosku do “niezależnej, odpolitycznionej prokuratury o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego za niszczenie mediów publicznych”. Powołuje się przy tym na art. 43 i 44 prawa prasowego o “utrudnianiu lub tłumieniu krytyki prasowej” oraz art. 231 kodeksu karnego, który mówi o nadużyciach władzy. 

“Najlżejszą z konsekwencji będzie dyscyplinarne wyrzucenie z pracy”

- Będziemy analizowali, jak podejmowane były decyzje w zakresie informacji podawanych w mediach publicznych, tylko dzisiaj nie ma ciała, które oceniłoby obiektywnie działania pracowników mediów rządowych, więc myślę – to moja opinia - że powinna powstać komisja badająca to w mediach publicznych lub w innym miejscu, aby ten proceder się nie powtarzał. A jeśli gdzieś było złamane prawo dotyczące szerzenia nienawiści, to takie kroki też powinny być podjęte - mówi portalowi Wirtualnemedia Miłosz Motyka, rzecznik PSL. 

- Na pewno będziemy też badali, czy była to własna inwencja twórcza autorów, czy decyzje polityczne. Podejrzewamy, że te drugie i będziemy to sprawdzali. Natomiast, jeśli chodzi o wyciągnięcie konsekwencji, to wydaje mi się, że najlżejszą z nich będzie dyscyplinarne wyrzucenie z pracy - dodaje rzecznik PSL. Podkreśla, że pierwsze kroki w celu naprawienia mediów publicznych “będzie podejmował resort kultury we współpracy z innymi”. - Absolutnie niezbędna wydaje się likwidacja Rady Mediów Narodowych - podkreśla. 

Rzecznik PSL dodaje, że w koalicji nie ma jeszcze dyskusji nad tym, jak ma się utrzymywać TVP. A chodzi o ogromne pieniądze. Publiczna telewizja i radio od czasów rządów PiS nie są w stanie na siebie zarobić i otrzymują kolejne kroplówki z pieniędzy podatników. Tylko w tym roku TVP i PR jako rekompensatę dostały 2,7 mld zł w obligacjach. Jednocześnie w ubiegłym roku TVP zanotowała 50 mln zł straty przy około 3,6 mld przychodów. 

- Pojawiły się różne pomysły, my opowiadaliśmy się za tym, aby zlikwidować abonament rtv, część formacji chciała go utrzymać, jeszcze będziemy na ten temat dyskutować. Zdajemy sobie sprawę, ze TVP wymaga stabilnego finansowania, a nie tylko i wyłącznie programów politycznych pod kątem promocji jednej partii. Tak nie może być. O tym, jak telewizja publiczna będzie się utrzymywać, nie powinni decydować tylko politycy na sali sejmowej, ale zarząd TVP powinien przedstawić plan finansowania wydatków. Do tej pory było to postawione na głowie, bo o tym a priori decydowali politycy, a TVP wydawała te pieniądze jak chciała - dodaje Miłosz Motyka. 

Czytaj także: PiS miał wielkie plany na telewizję i radio. A wyszło jak zwykle

“Priorytetem rządu będzie rozliczenie za sianie nienawiści”

- Jeżeli chodzi o wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za sianie nienawiści, dezinformacji i podziału społeczeństwa, co przez ostatnie osiem lat miało miejsce w mediach publicznych, będzie to jeden z priorytetów rządu, którego będziemy częścią. Ten temat znalazł swoje miejsce w umówię koalicyjnej. Szczegóły zmian w mediach publicznych i kolejne kroki zostaną zaprezentowane przez nowy rząd - zapowiada Katarzyna Karpa-Świderek, rzeczniczka prasowa Polski 2050. - Jako Polska 2050 Szymona Hołowni mamy kompleksowy plan zmiany mediów publicznych, który prezentowaliśmy obywatelom przed wyborami - dodaje. 

Polska 2050 chce całkowitej likwidacji abonamentu rtv. - Finansowanie mediów publicznych zapewnimy ze specjalnego funduszu tworzonego z odpisów podatkowych gigantów cyfrowych. Tym samym likwidacji ulegnie tzw. rekompensata, a de facto dotacja wypłacana im corocznie z budżetu państwa - zapowiada partia Szymona Hołowni. Chce też skonsolidować media publiczne i zamiast 36 podmiotów, utworzyć 17 spółek. “W Warszawie z połączenia Polskiego Radia, TVP i Polskiej Agencji Prasowej powstanie jedna spółka multimedialna pod nazwą Media Polskie, odpowiedzialna za ogólnopolski portal informacyjny oraz centralne programy radiowe i telewizyjne” - zapowiada. Polska 2050 proponuje również, aby szefowie mediów publicznych byli wybierani w otwartych konkursach organizowanych przez KRRiT, a funkcja redaktora naczelnego była oddzielona od prezesa zarządu. 

- Punktem wyjścia do naprawy TVP i PR jest podpisany przez nas „Obywatelski Pakt na rzecz Mediów Publicznych”, przygotowany przez stowarzyszenia dziennikarskie, który m.in. zakłada odpolitycznienie TVP i PR - mówi nam Anna Maria Żukowska, była rzeczniczka prasowa Nowej Lewicy. Podpisany w 2016 roku pakt zakłada m.in. kontrolę społeczną mediów publicznych, odpartyjnienie w nich funkcji nadzorczych oraz powstanie funduszu misji publicznej, który będzie współfinansował „tworzenie wysokiej jakości treści realizujących misję publiczną w niepublicznych mediach”. 

Jak dodaje posłanka Nowej Lewicy, koalicjanci nie rozmawiali jeszcze o abonamencie rtv i finansowaniu mediów. - Są różne pomysły dotyczące nadzoru właścicielskiego nad mediami publicznymi, ale decyzji jeszcze nie ma. Najpierw będą założenia do ustawy o mediach publicznych, a potem projekt - podkreśla. 

Nad założeniami reformy mediów publicznych pracuje już zespół ekspertów, w którym jest m.in. Jan Dwora, były prezes TVP. 

“Trzeba zbadać, czy media publiczne nie łamały prawa w sposób systemowy”

Prawnik Jacek Dubois, wspólnik w kancelarii Dubois i Wspólnicy, zaznacza, że “przywrócenie praworządności wymaga wyeliminowania sytuacji, kiedy państwo posługuje się metodami kryminalnymi”. - Nie można przesądzić, czy to miało miejsce, ale szalenie istotne jest zbadanie tego wobec szeregu przesłanek, które na to mogą wskazywać. Przepisów karnych, które mogą wchodzić w grę, jest kilka. To, co się działo w mediach publicznych, kojarzyło się z nawoływaniem do nienawiści, a więc powinno być zbadane pod kątem tego, czy niektóre zachowania nie wyczerpywały znamion z art. 257 kodeksu karnego, który mówi, że “kto publicznie znieważa grupę ludności albo osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.  Przykładem sytuacji, która powinna być zbadana jest konferencja ministrów Mariusza Błaszczaka i Mariusza Kamińskiego, na której pokazano zdjęcia o charakterze zoofilskim. Były to ewidentne działania nakierowane na zohydzenie rasy lub grupy narodowościowej - mówi nam prawnik.

Chodzi o konferencję prasową z 27 września 2021 roku na temat sytuacji na granicy z Białorusią, na której ministrowie obrony i spraw wewnętrznych pokazali materiały pozyskane rzekomo z telefonów zatrzymanych migrantów. Upublicznione zdjęcia miały charakter zoofilski. Szokujące fotografie pokazano też tego dnia w głównym wydaniu "Wiadomości" TVP, a potem programie TVP Info “Jedziemy” Michała Rachonia. 

 - Mamy też sytuacje, kiedy mogło dochodzić do zniesławień z art. 212, które są ścigane z oskarżenia prywatnego, ale bardzo często pokrzywdzeni nie podejmowali żadnych działań prawnych, ponieważ mieli obawy, że publikowanie treści zniesławiających miało charakter działania systemowego, za zgodą i aprobatą władzy oraz poszczególnych decydentów - mówi Jacek Dubois. Prawnik dodaje jednak, że kodeks postępowania karnego przewiduje, że prokurator wszczyna postępowanie albo wstępuje do postępowania już wszczętego, jeżeli wymaga tego interes społeczny.

- Wydaje mi się, że zbadanie tego, czy media publiczne w sposób systemowy nie naruszały prawa, jest istotne, aby zaczęły one pełnić swoją rolę publiczną, a takie zachowania zostały w przyszłości wyeliminowane. Pamiętajmy, że poza osobą, która dokonuje zniesławień czy nawoływania do nienawiści, mamy pojęcie sprawstwa kierowniczego, czyli wydawanie poleceń do takich działań. Wtedy nie dotyczy to tylko dziennikarza, ale też osoby, która poleca mu zamieszczanie publikacji o tej treści. Wiele wskazuje na to, że sianie nienawiści w mediach było elementem działającego systemu. Są badania wskazujące na to, że w mediach publicznych eliminowano element informacyjny, a wprowadzano element nagonki, np. sprawdzano, w jakim kontekście padało nazwisko Donalda Tuska, który jest największą ofiarą takich działań. Z tych badań wynika, że informację zastąpiono szczuciem na pewne osoby - podkreśla prawnik. 

- Jest też przestępstwo stalkingu, które polega na uporczywym nękaniu i powinno się zbadać, czy do takich zachowań nie dochodziło w mediach publicznych. Jeżeli kogoś oczernia się w sposób systemowy, możemy mieć do czynienia z art. 190 a kodeksu karnego, który mówi, że “kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osób jej najbliższych wzbudza w niej poczucie zagrożenia lub istotne naruszenie jej prywatności, podlega karze od 6 do 8 lat więzienia”. W przypadku pewnych osób możemy mówić o systemowym poniżaniu, nękaniu, wzbudzaniu zagrożenia. Proszę pamiętać, że wielu polityków w konsekwencji takich działań mediów dostawało groźby pozbawienia życia. Tak było z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim czy posłanką Kingą Gajewską, gdzie pojawiły się groźby pozbawienia życia, nabicia na pal. Efektem tego typu systemowej działalności była śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza - podsumowuje Jacek Dubois. 

Już w grudniu może zostać utworzony nowy rząd z udziałem Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. - Będziemy potrzebowali dokładnie 24 godzin, żeby PiS-owska telewizja rządowa zamieniła się w publiczną - stwierdził przymierzany na premiera Donald Tusk w trakcie kampanii wyborczej. Obecnie władze mediów publicznych wskazuje zdominowana przez Prawo i Sprawiedliwość  Rada Mediów Narodowych. Jej kadencja kończy się dopiero w 2028 roku.

Zarząd komisaryczny w TVP i Polskim Radiu?

Z nieoficjalnych informacji Wirtualnemedia.pl wynika, że minister kultury i dziedzictwa narodowego może zwołać Walne Zgromadzenie i postawić TVP oraz Polskie Radio w stan likwidacji. Wówczas obecna opozycja powołałaby zarządy komisaryczne. Stan likwidacji zakończyłoby się wraz z głębszą reformą rynku medialnego. Ta mogłaby zostać przeprowadzona w porozumieniu z prezydentem Andrzej Dudą albo po ewentualnej wygranej w 2025 roku wyborów prezydenckich przez kandydata opozycji.

Dziennikarze TVP obawiają się o pracę i spodziewają się gruntownych zmian już w styczniu. - Ludzie są przekonani, że zmiany w TVP, jeśli nastąpią, to najwcześniej w styczniu. Generalnie wszyscy boją się o pracę, ale chyba liczą na cud. Są przekonani, że jak Koalicja Obywatelska wejdzie do TVP, to wylecą ci, co dawali gębę na antenie, a inni zostaną. Atmosfera jest trochę grobowa i dziennikarze są w rozkroku. Nie wiedzą co mówić na antenie. Dlatego przestali atakować PSL, Konfederację i Hołownię, bo liczą na koalicję z PiS. W Tuska trochę uderzają, ale umiarkowanie. Nie było żadnego spotkania. Wszyscy starają się pracować intuicyjnie i stąpają po cienkim lodzie - mówił kilka dni temu Wirtualnemedia.pl reporter TVP Info, który pragnie zachować anonimowość.

Liczba pracowników Telewizji Polskiej w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów - z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.

W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto - z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty.

W ub.r. Polskie Radio zanotowało najwyższą stratę netto od wielu lat - 55,1 mln zł. Nadawca spodziewał się jeszcze gorszego wyniku - w połowie ub.r. prognozował 63,6 mln zł. Strata pogłębiła się ponad dwukrotnie, z 19,74 mln zł w 2021 r. To zdecydowanie najgorsze wyniki nadawcy od dużych zmian w mediach publicznych po przejęciu władzy w 2015 r. przez Zjednoczoną Prawicę.

Na koniec ub.r. nadawca zatrudniał 1 289 pracowników etatowych, o 31 mniej niż przed rokiem. Średnia pensja brutto wzrosła o 5,7 proc. do 9,4 tys. zł, menedżerowie wyższego szczebla zarabiali prawie dwa razy więcej.

Dołącz do dyskusji: Zarząd komisaryczny w TVP i Polskim Radiu? "Zajmie się tym nowy rząd"

63 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
walter
wywalić ich wszystkich
odpowiedź
User
Teleman
Rada mediów Narodowych została wymyślona w 2016 roku , by obejść kompetencje KRRiT , w zakresie obsadzania zarządów i rad nadzorczych nadawców publicznych .Ale powołana rada jest tworem poza konstytucyjnym , co wynika z wyroku TK z grudnia 2016 roku . A media publiczne są skonstruowane tak że podlegają pod kodeks spółek handlowych , który wyrażnie wskazuje że to właściciel decyduje kto zarządza jego majątkiem i musi mieć wpływ na to jak to się odbywa .O czym mówi art.64 Konstytucji. Jeżeli zatem właścicielem mediów publicznych jest skarb państwa , to odpowiedzialnym za zarządzanie majątkiem jest właściwy minister. W tej sytuacji nawet pierwszego dnia urzędowania nowego rządu , nowy minister odpowiedzialny za media publiczne , może odwoływać ich rady nadzorcze i powoływać nowe .A one mogą odwołać zarządy i powołać nowe ..
odpowiedź
User
Basia S
PiS miało wszystko. Prezydenta, większość sejmowa, nik, prokuraturę, media, TK...i przegrali...jakim trzeba być tumanem aby przegrać, mając wszystko!!!
odpowiedź