SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Platforma Obywatelska potrzebuje szybkiej zmiany komunikacji i nowych twarzy, by przyciągnąć młodych (opinie)

O losie Platformy Obywatelskiej w jesiennych wyborach decydować będzie strategia komunikacji zmian oraz konsekwencja jej realizacji. Kluczowe jest też wyznaczenie głównych przedstawicieli partii tworzących jej spójny wizerunek w mediach. Poprawić trzeba komunikację w mediach społecznościowych i wyzbyć się arogancji - eksperci od reklamy, wizerunku i PR oceniają dla Wirtualnemedia.pl, jak teraz powinna promować się PO.

Zdaniem Agaty Laskowskiej, dyrektora działu personal branding w Glaubicz Garwolińska Consultants, najbliższe miesiące mogą być ostatnią wielką walką Platformy Obywatelskiej o elektorat. Jeśli przegra wybory parlamentarne, z dużym prawdopodobieństwem dni partii będą policzone.

Laskowska zaznacza, że skutecznej kampanii nie uda się rozpocząć bez wcześniejszego oczyszczenia atmosfery wewnątrz PO. - Partyjni prominenci powinni posypać głowę popiołem i z pokorą oddać władzę i dowodzenie kampanią młodszym, „nieskażonym polityką” ludziom z ideami. Z PO powinien zostać tylko szyld. W przeciwnym razie partia nie odbuduje kredytu zaufania wyborców i na nic się zdadzą spoty reklamowe i wiece poparcia. Wsparcie Donalda Tuska, też nie wróży już wzrostu elektoratu - ocenia menedżerka.

Spekuluje przy tym, że być może PO już wykorzystuje strategię „nowych twarzy”, co widać choćby po ożywionej w ostatnich tygodniach obecności w mediach nowego ministra sprawiedliwości Borysa Budki. Samo odświeżenie komunikacji jednak nie wystarczy. - Tylko zdecydowany ruch może przynieść efekt. Deklaracja zmiany musi być radykalna i racjonalna jednocześnie. Czyli powinna zwyciężyć prawdziwa chęć zmian i odbudowy idei PO, a nie prywatne rozgrywki - uważa Agata Laskowska. Dodaje, że „nowe twarze” muszą być zaprzeczeniem polityków-celebrytów, którzy najbardziej skupiali się na kreacji samych siebie w mediach.

- Wybory wygra ten, kto pokaże szczerych, pełnych pokory i chętnych do działania ludzi, którzy udowodnią, że mają kompetencje do sprawowania władzy w państwie. I którzy nie będą „bliżej ludzi”, tylko są ludźmi i znają ich problemy. Co więcej, znają recepturę na antidotum dla Polski - podkreśla Agata Laskowska. O wyniku wyborczym jej zdaniem decydować będzie też strategia komunikacji zmian oraz konsekwencja jej realizacji. Szefowa działu personal branding w Glaubicz Garwolińska Consultans zwraca też uwagę, że w kampanii prezydenckiej widać było zmiany strategii wywoływane przez ruchy konkurenta, jednak to ostatecznie obnażyło słabość i brak zdecydowania sztabu. - Nie jest sztuką brnąć w złe rozwiązania, warto zastanowić się zawczasu, kim się jest i co chce się osiągnąć - podkreśla Agata Laskowska.

W jej opinii Platforma z całą pewnością musi poprawić komunikację w mediach społecznościowych. - Wezwanie do ustawienia zdjęcia profilowego „Głosuję na Bronka” to zdecydowanie za mało. Polecam kanon dobrych praktyk mistrza polityki w social media, czyli Baracka Obamy. Ale kluczowe jest też wyznaczenie głównych speakerów kampanii, którzy w konsekwentny sposób będą tworzyć spójny wizerunek partii. Rozbicie komunikacji na kilka głównych filarów i przyporządkowanie kompetentnych ekspertów sprawi, że dyskusja na temat programu wyborczego PO nabierze świeżości, dynamiki i przede wszystkim wiarygodności - wylicza Laskowska. Dodaje też, że już dziś PO powinna zaplanować, kiedy i gdzie stawiać akcenty na zagadnienia najważniejsze dla wyborców. Oprócz standardowego zestawu tematów (np. system emerytalny i służba zdrowia) trzeba przygotować się na więcej szczegółowych zagadnień, chociażby reformę w górnictwie czy propozycję wsparcia polskich firm przez Skarb Państwa.

- Do promocji programu wyborczego PO powinna wykorzystać swoje sukcesy i dobrą koniunkturę gospodarczą. Pojedyncze zwycięstwa, tj. zniesienie procedury nadmiernego deficytu, i to w trudnym momencie ekonomicznym, czy choćby ostatnie wyniki raportu BCG, w którym Polska stawiana jest jako modelowe rozwiązanie, gdzie na wzroście gospodarczym korzysta większość społeczeństwa to skuteczny pomysł na prezentację przewagi PO nad innymi ugrupowaniami. Przed Platformą stoi naprawdę spore wyzwanie wizerunkowe i komunikacyjne. Gra toczy się jednak o władzę w państwie, a może nawet istnienie partii. Kto gra odważnie, ten dużo wygra albo jeszcze więcej straci. Innego wyjścia nie ma - podkreśla Agata Laskowska.

Emilia Piotrowska, konsultant public affairs w Grayling Poland, zwraca z kolei uwagę, że aby odbudować nadszarpniętą reputację i odzyskać zaufanie społeczne, przed październikowymi wyborami parlamentarnymi PO powinna wystrzegać się ostatnio popełnionych grzechów: wolnego reagowania, buty, oderwania od rzeczywistości i braku propozycji rozwiązania rzeczywistych, codziennych problemów Polaków. - Warto, by te ostatnie - nie tylko światopoglądowe in vitro - znalazły swoje odzwierciedlenie w aktach prawnych, jakie teraz będą priorytetowo procedowane w Sejmie, aby zdążyć przed zaprzysiężeniem Dudy - sugeruje.

Piotrowska twierdzi też, że PO powinna skupić swoje wysiłki wokół tej grupy społecznej, która w ostatnich dniach wyraźnie pokazała jej żółtą kartkę. Jej zdaniem na najmłodszych wyborców nie działa już obietnica cudu edukacyjnego ani dopłaty do kredytu na mieszkanie w ramach rządowego programu, który - jak wykazała analiza NIK - korzyści przynosi przede wszystkim deweloperom. - Prócz przedstawienia sensownych propozycji poprawy sytuacji młodych, PO powinna zrozumieć i wykorzystać potencjał mediów społecznościowych, których horyzontalny i egalitarny charakter przesądził o udziale młodego pokolenia w akcie zwycięstwa Andrzeja Dudy. To właśnie m.in. nieudolność w korzystaniu z internetu jako medium zarzucają Platformie „młodzi wyborcy” w głośnym w ostatnich dniach liście - mówi Piotrowska.

Dodaje, że przegrana PO w wyborach prezydenckich jest także skutkiem bezkrólewia, jakie zapanowało w partii po odejściu Donalda Tuska do Brukseli. Zdaniem menedżerki prezydentowi Komorowskiemu i premier Ewie Kopacz zabrakło wdzięku, energii i autopromocyjnych talentów Tuska, co doskonale było widać na przykładzie reakcji na awarię systemu liczenia głosów w PKW w ostatnich wyborach samorządowych. - Nieumiejętność przezwyciężenia kryzysowej sytuacji widać było wówczas także w warstwie komunikacyjnej, która w polityce bywa decydująca: zabrakło pokory, przeprosin, podania konkretnego terminu rozwiązania problemu, choćby nawet nie był potem dotrzymany - twierdzi Emilia Piotrowska.

Według niej Platforma potrzebuje teraz szybkiej zmiany wizerunkowej i choćby wrażenia jednomyślności. - Niedawne wypowiedzi Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, dystansującej się od porażki Bronisława Komorowskiego, tylko wzmacniają wizerunek ugrupowania trawionego wewnętrznymi podziałami. Trudno wskazać jednoznacznie, kto teraz powinien zostać twarzą partii, bez wątpienia jednak błyskawiczny sukces Andrzeja Dudy pokazuje, że przy odpowiednim nakładzie sił, środków finansowych i świeżych pomysłów można skutecznie wypromować na lidera nawet niemal całkowicie nową twarz. Włączenie w kampanię parlamentarną polityka tego formatu, co Donald Tusk, praktycznie nieobecnego podczas walki Komorowskiego o prezydenturę, w obecnej sytuacji z pewnością by Platformie nie zaszkodziło - mówi Piotrowska.

Zbigniew Lazar, szef i właściciel agencji Modern Corp., specjalista ds. wizerunku, radzi PO, by nie wdawała się już dłużej w wewnętrzne walki oraz unikała takich szkodliwych z wizerunkowego punktu widzenia działań, jak odcinanie się od porażki Bronisława Komorowskiego i porzucanie go własnemu losowi. - Powinna też pamiętać, co znaczy słowo „obywatelski”. Wyzbyć się arogancji tak krytykowanej przez samych członków partii. A przede wszystkim: przestać straszyć PiS-em i epatować 25 latami wolności, co nie przemawia do młodych. Mieć własną strategię komunikacyjną ukierunkowaną na przyszłość i trzymać się jej, a nie skakać od sasa do lasa. Ale czy to możliwe po 8 latach władzy? - radzi i zastanawia się jednocześnie Lazar.

Jego zdaniem partia rządząca powinna też wyjść do ludzi i zająć się ich prawdziwymi problemami, rozmawiać z wyborcami ich językiem, a nie językiem partyjnych działaczy. - Aby zyskać w oczach wyborców wiarygodność należy rozliczyć się z wyborcami i usunąć skompromitowanych działaczy - i nagłośnić to. Bez tego PO ryzykuje wizerunek „stowarzyszenia kolesiów” - przestrzega w Zbigniew Lazar.

W jego opinii przegrany - a takim jest teraz Bronisław Komorowski - nie powinien firmować swoją twarzą nowych przedsięwzięć ani reform. - Rozumieją to przywódcy partii w rozwiniętych demokracjach i zawsze sami ustępują po przegranej. Jedynym prominentnym działaczem PO nieuwikłanym w publiczne skandale i afery wydaje się być Grzegorz Schetyna. Ewa Kopacz będzie się zbyt jednoznacznie kojarzyła z przegranym Komorowskim oraz z różnymi aferami i wizerunkowymi wpadkami PO z kilku ostatnich miesięcy - uzasadnia szef Modern Corp.

Radzi też, że teraz PO powinna wykorzystać wszystkie możliwe sposoby komunikowania się z potencjalnymi wyborcami: od bezpośrednich spotkań po internet, lecz nie w nachalny i propagandowy sposób.  - Ale uwaga: najatrakcyjniejsze opakowanie nie zastąpi dobrej jakości towaru. Bez zasadniczych zmian wszystkie działania komunikacyjne będą denerwującą wydmuszką i zwrócą się przeciwko partii. Powinna ona korzystać z pomocy profesjonalistów do spraw komunikacji nieuwikłanych w partyjne rozgrywki i posiadających odpowiedni dystans do partyjnej rzeczywistości. Tego w sposób widoczny zabrakło w ostatniej kampanii - podkreśla Zbigniew Lazar.

Marcin Kalkhoff, partner w Brand Doctor , uważa, że dziś Platforma Obywatelska ma podwójny kłopot wizerunkowy: przegrane wybory prezydenckie i kilka ruchów powyborczych, które wskazywały na silny stres, jak np. wycofanie się z wprowadzenia emerytury po 40 latach pracy i początkowe odcięcie się od porażki wyborczej Bronisława Komorowskiego.

- Z tego ciężko będzie wyjść z podniesioną głową. Trudno jeszcze stwierdzić, czy to tylko przegrana bitwa, czy to wskazówka do przegranej wojny - żeby użyć porównań militarnych - twierdzi Kalkhoff. Jego zdaniem PO potrzebuje nowej twarzy, ale nie tylko lidera partii, a osoby z charyzmą, która pociągnie tłumy. - Widać, że rodzi się tęsknota za Tuskiem - podsumowuje.

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marcin Kalkhoff ocenia, że całej polskiej polityce brakuje pewnego aspektu edukacyjnego, który mógłby zastąpić ciągłe niespełnialne zapewnienia. - Mam wrażenie, że Polacy wciąż łapią się na finansowe lub inne obiecanki kompletnie nie zastanawiając się nad tym skąd te pieniądze się biorą. Nie każdy musi pamiętać, ale każdy powinien to przynajmniej dobitnie usłyszeć i zrozumieć. Wierzę, że Polacy opanowali cztery podstawowe działania matematyczne. Trzeba im tylko przypomnieć jak się tej wiedzy używa - uważa Kalkhoff.

Dołącz do dyskusji: Platforma Obywatelska potrzebuje szybkiej zmiany komunikacji i nowych twarzy, by przyciągnąć młodych (opinie)

27 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Janusz
Tylko fałszerstwo wyborcze może zmienić wynik
PO jest brzydką spraną szmatą którą większość się brzydzi
Wyobcowanie tego środowiska od społeczeństwa narastało od dłuższego czasu
Kłamstwa , obłuda, pycha, korupcja to tylko fragment ich działalności
Teraz chcą naprawić to w cztery miesiące .Zlitujcie się
0 0
odpowiedź
User
Zen
Czyli w polityce nie chodzi o dzialanie na rzecz kraju i obywateli, ale o wizerunkowe czary mary i obietnice ze te nowe twarze w PO to juz na 100 % obietnie tylko dajcie im jeszcze kolejne 8 lat . Tu juz zadna zmiana wizerunku i komunikacji w tak zaklamanej polityce nic nie da. Teraz albo realne dzialania, albo polityczny smietnik.
0 0
odpowiedź
User
Marlena
Szanowni fachowcy!!! Wy wciąż wierzycie że o sztuczki chodzi? Że PO przegrywa bo kampania do d..., bo wizerunek nie taki i komunikacja do bani... hihihihhihihihi Fachowcy z Koziej Wólki, establishment Warszawki wciąż nie kuma czaczy!!!! Przejrzyjcie na oczęta, jak PO rządziła? Czy interesowały ją rzeczywiste dramatyczne problemy milionów Polaków: śmieciówki, bezrobocie, bardzo niskie pensje, fatalne sądownictwo, beznadziejna służba zdrowia, opresyjnośc urzędów itp. itd. Arogancja władzy, te wszystkie "sorry, taki mamy klimat, tylko idiota i złodziej pracuje za 6 tys., nierozliczenie afery podsłuchowej itp.itd. to tylko kamyk do fatalnego ogródka koalicji rządzącej!!!!!
0 0
odpowiedź