SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

TVP nic nie wie o wzroście gróźb w stosunku do prezydent Gdańska po jej materiałach

TVP miała nie dostać "żadnych sygnałów dotyczących listów z groźbami czy obelgami pod adresem prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz". Według szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosława Olechowskiego „informacje podane przez innych dziennikarzy to za mało, żeby uznać, że taki fakt miał miejsce”.

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, fot. OnetPrezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, fot. Onet

W sierpniu 2019 roku „Gazeta Wyborcza” podawała, że prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz dostaje więcej listów z obelgami i pogróżkami niż było to w przypadku Pawła Adamowicza.

- Po ostatnich materiałach TVP wyzwiska łączone są z ideologią nazistowską. Jeden z listów przyszedł do zakładu karnego, gdzie osadzony był Stefan W., zabójca Adamowicza. O sprawie zawiadomiono ABW. Niektórzy autorzy listów grożą też Aleksandrze Dulkiewicz śmiercią. - Telewizja Polska i prawicowe media od wielu miesięcy prowadzą narrację, w której władze Gdańska są przedstawiane jako proniemieckie (a nawet nie polskie), czyli niegodne sprawowania opieki nad terenami Westerplatte. Po każdym takim materiale do kancelarii Aleksandry Dulkiewicz przychodzi dziennie kilkadziesiąt wiadomości, w których ktoś grozi śmiercią, wyzywa, pomawia, kwestionuje polskie pochodzenie i łączy z nazizmem panią prezydent - pisała o sprawie „Gazeta Wyborcza”.

Realizacja misji publicznej TVP

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar postanowił zapytać o tę kwestię Telewizję Polską. W sierpniu - po tej publikacji - napisał również do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z prośbą o sprawdzenie działań publicznego nadawcy.

Z odpowiedzi, jaką otrzymał rzecznik wynika, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wysłała w tej sprawie pytania do Telewizji Polskiej. Odpowiedział na nie dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski. Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski zaznaczył też, że „przeprowadzona analiza pozwoliła KRRiT na przyjęcie przedstawionego przez nadawcę stanowiska”.

Jarosław Olechowski odpowiedział na sugerowane wobec Telewizji Polskiej zarzuty stwierdzając, że „materiały telewizyjne dotyczące polityki władz miasta Gdańska wpisują się w realizację misji publicznej Telewizji Polskiej, która oferuje, na zasadach określonych w ustawie, o radiofonii i telewizji całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”.

Dodał, że „telewizja publiczna nie może ignorować sygnałów opinii społecznej, która jest niezadowolona z proniemieckiej polityki, jaką realizują obecne władze Gdańska”.

- (…) Dziennikarze Telewizji Polskiej SA dochowują należytej staranności w tworzeniu materiałów telewizyjnych, w tym przestrzegają wszystkich obowiązujących ich norm etycznych i prawnych, a emitowane w TVP materiały telewizyjne również tworzone są zgodnie z przepisami i literą prawa - ocenił Jarosław Olechowski.

Szef TAI: żadnych sygnałów dot. gróźb

Szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej wyjaśnił również w odpowiedzi do Rzecznika Praw Obywatelskich i przewodniczącego KRRiT, że do „TVP nie nadeszły żadne sygnały dotyczące listów z groźbami czy też obelgami kierowanymi pod adresem prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz”, a informacje podane przez innych dziennikarzy to za mało, żeby uznać, że taki fakt miał miejsce.
- RPO powołując się na rzekomą treść takich listów nie powołał w piśmie żadnego przykładu potwierdzającego jego twierdzenia powołując się jedynie na doniesienia prasowe - napisał Olechowski.

Według niego nie można zgodzić się z tezą, że materiały emitowane w TVP dotyczące polityki prowadzonej przez władze Gdańska „przyczyniły się do grożenia i obrażania władz miasta Gdańska lub miały jakikolwiek związek z tymi groźbami”.
- Tego typu oceny dokonywane przez Rzecznika Praw Obywatelskich uznać należy za zbyt daleko idące – podkreślił w swoim liście Jarosław Olechowski.

Ocenił też, że „nie można mówić o szeregu informacji, skoro RPO podaje jedynie dwa przykłady publikacji telewizyjnych odnoszących się do proniemieckiej polityki władz Gdańska” (chodziło o materiał wyemitowany 24 lipca 2019 roku „Ataki na kościół po zajściach w Białymstoku" oraz z 2 sierpnia „dotyczył specustawy podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę, dzięki której na historycznym półwyspie Westerplatte, który przez lata był zaniedbany, będzie można postawić obiekty przypominające legendarną obronę półwyspu przed Niemcami”).

Dołącz do dyskusji: TVP nic nie wie o wzroście gróźb w stosunku do prezydent Gdańska po jej materiałach

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Trener
Lolechowski, gdzie ty spaślunie znajdziesz robotę za dwa lata?
odpowiedź
User
Sonia
Jedyne co grozi Oli to pustka w głowie...
odpowiedź
User
Elo
Fajny babochłop z kresów wschodnich.
odpowiedź